Dzisiejszy poranek obdarował mnie wlewającym się do mieszkania słońcem. Specjalnie zostawiłam rolety lekko uniesione, żeby mieć rano chęć do pobudki. Zupełnie, jakbym czuła, że dziś wiosna wynagrodzi nam ostatnie dwa dni. Radość ze słońca przygasiło otwarcie okna i ten chłód. Brrrr! Pytam się, czy ta zima kiedyś minie??

W związku z poprawnym humorem i tą ilością słońca, która póki co mnie satysfakcjonuje, stanowczo stwierdzam – muszę się z Wami podzielić jakimś przepisem. Będzie to mój własny domowy cheeseburger z piersią kurczaka. Czyli trochę lżej i szybciej – pierś jest pieczona, więc myślę, że na taką słabość mogą sobie pozwolić nawet największe strażniczki wagi!

Czego dzisiaj będziemy potrzebować? Podaję składniki na danie dla dwóch osób

• Jedną małą podwójną pierś z kurczaka, jeśli jest duża polecam pojedynczy płat przekroić na pół
• Świeżego pomidora
• Cebulę
• Ogórka kiszonego bądź konserwowego
• Ser np. Gouda
• 3 łyżki majonezu lub jogurtu
• Zestaw przypraw: pieprz czarny, sól, papryka słodka, pieprz cayenne, curry

Majonez i zestaw magicznych przypraw posłużą do przygotowania sosu do naszej kanapki, należy wszystkie składniki wymieszać, sól i pieprz dodać wg smaku. Przyprawy dodajemy do bazy z majonezu lub jogurtu naturalnego w ilościach pokazanych na poniższym obrazku

Następnie przygotowujemy pierś. Wymytą i osuszoną rozbijamy delikatnie tłuczkiem. Można ochronić ją folią, którą zakładacie na tłuczek, wtedy nie będzie „rozciapana”. Dla osób, które mimo wszystko obawiają się, że mają za dużo siły polecam rozbicie pięścią.

Następnie kawałki smarujemy z obu stron przyprawami. Mogą być to te, które wykorzystaliście do sosu, ja natomiast użyłam miksu do kurczaka, w sklepach jest do wyboru do koloru. Kotleciki wędrują do piekarnika na folii aluminiowej z towarzystwie cebuli, którą po 10 min należy zdjąć, żeby się nie spaliła.

Piekarnik ustawiamy na 200 stopni i pieczemy całość max 20 min. Ja wolę mocno spieczone, więc trzymam tak długo, ale cieniutko rozbitym kawałkom polecam trzymanie max 15 minut

Podczas gdy wszystko jest już ustawione zaleca się otwarcie butelki dobrego wina :))))

W ostatnich 5 minutach pieczenia mięsa dokładamy na ruszt bułki. Każda z jednym plastrem sera. Kiedy ser się rozpuści i sezam na wierzchu zarumieni czas wyciągać wszystko z piekarnika i na nasze „kotlety” położyć sos oraz pokrojonego pomidora, cebulę i ogórka.

Smacznego!