Największa blogowa impreza za nami, dziękuję Wam kochani za ciepłe słowa pod wpisem z relacji. Cieszę się, że to co tworzę sprawia Wam przyjemność. Dzisiaj więc przychodzę do Was z moją małą galową kreacją, którą mój blog przyodział w kuluarach after party. Są to ręcznie robione wizytówki. Kiedy okazało się, że pojawię się na gali, właściwie kiedy już trzymałam w rękach zaproszenie uświadomiłam sobie, że muszę stworzyć jakiś fragment mojego bloga do zapamiętania. Coś, co nie pozwoli innym zapomnieć o kreatywności My Pink Plum :)))) Od razu przypomniałam sobie wpis Ady z Lilinaturalna.com, która pokazywała swoje świetne wizytówki last minute. Zainspirowana postanowiłam otworzyć i swoją małą manufakturę.

Chciałam, aby wizytówka oddawała klimat mojego bloga. Pojawiła się na niej srebrna wstążeczka, która przewiązana w okół kartonika robi wrażenie jakby była sukienką przewiązaną wstęgą w pasie. W zasadzie nie zależało mi na umieszczaniu tam większej ilości informacji. Nie wiem, czy to dobrze czy źle. Dla mnie najważniejszy jest blog i jego pierwsze wrażenie. Mam nadzieję, że dzięki takiej wizytóweczce jest szansa, żeby zapadł w pamięć obdarowanej osobie. Każda z nich była ręcznie wycinana, dziurkowana i przewiązywana, więc nawet pokusiłabym się o nazwanie jej małym prezencikiem. Takim mini, malutkim, ah, sami wiecie co mam na myśli :)))

Buziaczki, życzę Wam udanego wtorku!