Pasja i energia związana z urządzaniem się nie odpuszcza, jestem w swoim żywiole. Dodatkowo piękne przedwiosenne słońce dodaje mi skrzydeł i sprawia, że kombinacji w dekorowaniu nie ma końca. Dziś pod lupę trafia moja tymczasowa toaletka. Tymczasowa, ponieważ docelowo ma być to zupełnie co innego, ale to małymi kroczkami. Na razie cieszy mnie rozwiązanie, które mam nadzieję – cieszy oko

Przedstawiam Wam RAST, czyli najtańszą i najskromniejszą komódkę z Ikea, która wpadła w moje ręce i stała się… Po prostu ładniejsza Jako, że jest ona z litego drewna nie ciężko było ją przemalować. Farba to odcień satynowej jasnej szarości. Ah, ta szarość! :<3

Trzy komplety gałek nabyłam w Zara Home, a bagatela – 12 zł komplet. Są to najzwyklejsze ceramiczne gałki, a ponieważ nie mogłam dostać 3 identycznych kompletów to pomieszałam kształty. W zasadzie można pomyśleć – tak miało być :))

Na komódce stoi również Ikeowy wynalazek, w postaci mini komódki Moppe, którą wykończyłam tą samą farbą i srebrnym sprayem. O lalce na biżuterię pisałam już kiedyś w notce Biżuteria dobrze zameldowana, zastosowanie sukni baletnicy się nie zmieniło, za to jej otoczenie stało się jaśniejsze i bardziej kobiece

Lusterko z Zara Home to prawdziwa perełka, którą mąż wyszukał dla mnie na ćwierćwiecze zeszłego lata. Myślę, że dopełnia ono całości, w końcu toaletka bez lusterka to nie toaletka.

Tak więc tymczasowo cieszę się moją toaletką, prawie że własnoręcznie zrobioną. Mam nadzieję, że całość prezentuje się lekko i kobieco. Uwielbiam jasne wnętrza, dodatki, które dodają charakteru. Muszę częściej zaglądać do Zara Home, mimo szałowych cen można tam wyszukać wiele skarbów. Zaglądacie tam czasami?

Przesyłam buziaczki, już wiosenne, ale jeszcze delikatnie zmrożone!