Kryształowy żyrandol do salonu
Dzisiaj krótko, ponieważ przedurlopowa ilość pracy sięga zenitu. Dawno nie miałam tak gorączkowych dni, ale taki przedsmak wakacji sprawi, ze będę rozkoszować się wypoczynkiem maksymalnie. W tym roku cieple kraje przesuwamy na czas zimy, a całe dwa tygodnie planujemy spędzić w podkarpackim miasteczku u moich rodziców.
I znów odbiegłam od wątku głównego, a mianowicie mojego nowego nabytku, którym muszę się Wam pochwalić!
Poszukiwania żyrandola zaczęłam w lutym. Zawsze, kiedy wchodziłam do sklepu z wszelakim oświetleniem i patrzyłam na gąszcz rozpalonych żarówek – nie mogłam i nie umiałam podjąć decyzji. Dużo łatwiej było mi wybrać kafelki, kolory ścian itp., a sam żyrandol i jego brak przyprawiały moja perfekcyjność o zawrót głowy.
Dlatego tez poprosiłam mojego tatę, żeby przeszukał swoje „zbiory” (mój tata ma wielka skarbnicę rzeczy, których nigdy bym się nie spodziewała, że ma) i aby wybrał nam coś kryształkowego, ponieważ zwisająca żarówka mnie denerwowała. Nawet nie wiecie jak olbrzymie zdziwienie pojawiło się na mojej twarzy kiedy zobaczyłam to CUDO! Jestem tym żyrandolem totalnie oczarowana, prezentuje się w moim szarym salonie wyśmienicie. Jak to podsumował mój mąż – lampa na miarę królowej
Tymczasem królowa już ucieka
Dziękuję Wan za każdy komentarz i e-mail. Jesteście cudowni!
- 31 July 2013
- 46 komentarzy
- 0
- dodatki, salon