Trzy lata temu kliknęłam w przycisk „Utwórz Bloga”. Przez wąskie kuchenne okno zaglądała nieśmiało wiosna. W powietrzu czułam zapach nowego początku i radość z pierwszego kroku na blogowej ścieżce. Jedna z wielu, niewielkich, jeszcze nieudeptanych dróg, w wielkiej blogosferze. Kolejny, być może niewiele znaczący blog. Wiecie kiedy było? Trzeciego marca. Do głowy by mi nie przyszło, i mówię to całkowicie szczerze, że za kilka lat, innego trzeciego marca, wejdę trzęsąca się z radości i tremy na scenę, by odebrać nagrodę od Największych jako Blog Blogerów 2014.
Możecie przygotowywać sobie przemowy. Możecie się przygotować na wszystko. Możecie pamiętać uwagi zwycięzców z zeszłych lat. Będziecie pewni siebie. Odważni. Ale nic jednak z tego, kiedy juror wyczyta wasze nazwisko. Cooo? Jeny, dlaczego ja? Którędy na scenę? Co ja to miałam powiedzieć? Wypadałoby podziękować, ale jak mój mąż miał na imię? O, siedzi tam i macha! Dobra, już wiem, będzie dobrze. Mówisz podziękowania, może jakąś anegdotkę wspomnieć, dowcipem rzucić. Boże, jaka ta statuetka ciężka! Kiedy już usiądziesz zaczynasz się zastanawiać – co ja tam właściie powiedziałam? Bardzo się wygłupiłam? Czy to było choć trochę mądre?
A statuetka jest na prawdę ciężka! Najcięższe
5 kilo, jakie trzymałam w rękach. Do tego, kiedy
Konrad Kruczkowski podawał mi nagrodę, dorzucił jeszcze tonę motywacji i emocji. By nie było za lekko, postawił na tym jeszcze odpowiedzialność za to co się pisze, jak się pisze, kim się jest, kim się było i kim się można stać.
Michał Szafrański dał w ręce mapę i wskazał, gdzie mam iść. Pod górkę. Stromą i ciężką. Ale z perspektywą szczytu, z którego rozciąga się wspaniały widok.
Karol Werner okazał serce i powiedział, że nie ma się czego bać. Blog Blogerów?! Z rąk autorytetów? Nie mógł mnie spotkać większy zaszczyt.
![](https://mypinkplum.pl/wp-content/uploads/2015/03/07.jpg) |
fot. onet.pl |
Gala
Bloga Roku 2014 nie odbyła by się bez ludzi, którzy ten konkurs tworzą i nadzorują. Szczególnie chciałam podziękować Dorocie i Agacie, za wspaniała opiekę i wieczór. Dla mnie ten konkurs zmienił wiele i znaczy wiele. Już to mówiłam, ale powtórzę znów – rok temu byłam tyko i aż nominowana. Nie wygrałam, a zwyciężyłam, bo dziś jestem dzięki temu konkursowi w tym własnie miejscu. Jest on potrzebny mniejszym blogerom, takim jakim ja rok temu. Nawet nominacja daje szansę, by się pokazać, zaistnieć i być zmotywowanym do dalszej pracy. Dlatego niech kolejne edycje będą jeszcze piękniejsze i niech dają laureatom i nominowanym tyle szczęścia, co mi. Albo nawet więcej! Życzę Wam tego i każdego zachęcam, żeby spróbował swoich sił w tym konkursie. Nie tylko dla blichtru i sławy, ale dla motywacji.
Ponoć scena jest miejscem, na którym rządzą maski. Ale nie scena Bloga Roku. Ta scena pokazuje, jakimi jesteśmy ludźmi. Dlatego pokochałam małą
Milionkę i jej siostrę Oliwkę. Nie można było wpuścić na scenę jako pierwszego nikogo innego, kto mógłby rozładować narastające emocje. Dziewczynki zdarły maski z twarzy każdego z nas. Widziałam jak wszyscy ocierali łzy wzruszenia.
Na scenę wychodzili kolejni świetni blogerzy. W końcu wywołana została
Hafija. Piekielnie się cieszę, że z sukcesu Agaty! Pokazuje to, kim na prawdę jest prawdziwy, wpływowy bloger i jak wykorzystać blogowanie do wyższych celów. Kiedy dostała później nagrodę I Wyróżnienie Główne – skakałam z radości! Cieszę się strasznie ze zwycięstw i wyróżnień –
Edwina,
Hani, Ani i Kuby z
Fashionable,
Vivi & Oli,
Kulturą w Płot,
Matki Jedynej i Justyny z
Krótkiego Poradnika. Każdemu z wygranych we wszystkich kategoriach bardzo gratuluję! Chcę jeszcze wspomnieć o kimś. O
Maćku Budzichu, blogerze dekady! Dopiero wczoraj, późnym wieczorem obejrzałam moment, w którym złożono mu uznanie na scenie. Sama tego nie pamiętam, bo ze łzami w oczach schodziłam wzruszona ze sceny i dopiero po kilku minutach ocknęłam się, że Maciek odbiera nagrodę. Zasłużona jak diabli!
Dziękuje tym, którzy w tym konkursie byli ze mną, trzymali mnie za ręce i mimo, że nie wzięli do domu statuetek, to są zwycięzcami: Kasi –
Twoje DIY, bo wpierała mnie codziennie! Hani, bo była ze mną i w zeszłym roku, gdzie się zaprzyjaźniłyśmy, Ani i Kubie, bo są cudownymi i inspirującymi blogerami! Nie mogłabym nie wspomnieć o
Madzi Motrenko, jej wsparcie jest dla mnie szczególne i ona to wie.
Muszę podziękować również Wam, moi kochani czytelnicy! Bez Was nie byłoby tej nagrody, dziękuje za każdy głos, słowa otuchy i gratulacje. To, co tu tworzymy, to cudowna społeczność, która dodaje mi skrzydeł. Mam nadzieję, że będziecie dalej ze mną! Uwielbiam Was i pozdrawiam!