Czas na relaks – malowanie po numerach
Kilkanaście kolorów farbek, trzy pędzelki, słoiczek z wodą i kawałek płótna. Tyle wystarczyło, żebym mogła udać się w podróż do Paryża! Zabrałam ze sobą też męża i koty. Spędziliśmy tam kilka wieczorów, bo była to wycieczka bardzo nietypowa. Bez kupowania biletów i wielkiej wyprawy, dzięki wyobraźni – trafiliśmy pod samą wieżę Eiffla, którą przyszło nam malować… po numerach!
Kiedy pierwszy raz usłyszałam o tej koncepcji tworzenia obrazów, od razu pojawiło się w mojej głowie wspomnienie, że kiedyś już miałam do czynienia z podobną formą tworzenia ilustracji. Pamiętacie może kserowane kartki, na których obrazki należało kolorować według numerków, a na dole były wypisane kolory kredek? Ogromnie utkwiło mi to w głowie, ponieważ zawsze bardzo wyczekiwałam, aż pani nauczycielka zorganizuje kolejną tego typu zabawę.
Obrazy na stronie Artimento posiadają różne stopnie trudności. Zachód słońca w Paryżu, który miałam przyjemność malować, zajął kilka relaksujących wieczorów i miał średni stopień trudności. Z tą formą odpoczynku nie ma co się spieszyć. Ja jako perfekcjonistka, wszystko starałam się wypełnić wręcz idealnie, a mąż, romantyk – często moją kompozycję obdarowywał odważniejszymi maźnięciami pędzla…
Co jest w zestawie?
W pudełku znajdziecie wszystko, co jest potrzebne do stworzenia swojego dzieła. Każdy komplet zawiera płótno z obrazem, który tworzą ponumerowane pola. Znajdują się tam również farbki z potrzebnymi kolorami, trzy pędzle, instrukcja i zestaw do mocowania obrazu na ścianie. Tak naprawdę potrzebujecie tylko wygodnego miejsca do malowania!
W pudełku znajdziecie wszystko, co jest potrzebne do stworzenia swojego dzieła. Każdy komplet zawiera płótno z obrazem, który tworzą ponumerowane pola. Znajdują się tam również farbki z potrzebnymi kolorami, trzy pędzle, instrukcja i zestaw do mocowania obrazu na ścianie. Tak naprawdę potrzebujecie tylko wygodnego miejsca do malowania!
Odpoczywaj malując
Malowanie po numerach, już jako dorosła osoba, okazało się szalenie wciągającym i relaksującym zajęciem. Te kilka wieczorów, które spędziłam nad widokiem wieży Eiffla, było bardzo pozytywnym doświadczeniem. Nie tylko dla mnie! Jak wspomniałam, mój mąż (czego absolutnie, ale to absolutnie się nie spodziewałam!) z wielką ochotą podbierał mi pędzelek. Kiedy tylko miał okazję – domalowywał kolejne elementy. Jak się nawet okazało, nie wszyscy mężczyźni widzą tylko jeden czerwony, Kamil odróżniał wszystkie odcienie, które pojawiły się na obrazie i nawet był w stanie zauważyć jakieś moje pomyłki! Koty natomiast urządzały sobie regularne polowanie na pędzelki. Mieliśmy więc zabawy co nie miara.
Wasz obraz nie koniecznie będzie w 100% identyczny z tym, co znajduje się na okładce. Każdy z nas z inną starannością i precyzją będzie podchodził do uzupełniania pól. A i nie raz będziemy chcieli użyć nieco innego odcienia. W samej instrukcji jesteśmy do tego namawiani. Możecie śmiało interpretować niektóre miejsca na swój sposób, a efekt takiego „ryzyka” nie powinien być zły. W razie jakiegoś potknięcia, zawsze możecie nałożyć inną farbę w to miejsce. Na początku bałam się, że może nie wystarczyć farbek na tak duży obraz. Okazało się jednak, że zostało ich sporo, może i na kolejny? :)
Jeszcze nie wiem gdzie powieszę dzieło,
być może podaruję je w prezencie komuś bliskiemu :)
być może podaruję je w prezencie komuś bliskiemu :)
Co myślicie o takiej formie spędzania wolnego czasu?
- 9 April 2015
- 89 komentarzy
- 0
- czas wolny, poradnik