Moje narzędzia pracy — programy i sprzęt
Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam zaglądać artystom „do kuchni”. Podziwiać ich pracownie, kartkować szkice, zaglądać do torby fotografa, czy myszkować w biblioteczkach. Mam wówczas wrażenie, że bardziej dotykam artystycznej materii. Na uczelni, na której pracuję, co jakiś czas zaglądam do pracowni malarskiej oraz rysunkowej. Wita mnie tam zapach doskonale znany wszystkim plastykom. Wokoło stoją sztalugi i leżą, porozrzucane w twórczym nieładzie, eksponaty do martwych natur. A w rogu, na stole, leżą wielkie, wypełnione farbą, albo węglem, płótna.
Jesteście zainteresowani moją „kuchnią”?
O mojej małej pracowni pisałam sporo przy okazji jej metamorfozy. Tym razem skupię się na bardziej technicznych rzeczach, jak aktualnie używany przeze mnie sprzęt i oprogramowanie, ponieważ dostaję o to cały czas masę zapytań. Mam nadzieję, że uda mi się odpowiedzieć na te najczęstsze, ale gdybyście byli jeszcze czymś zainteresowani — piszcie śmiało w komentarzach!
OPROGRAMOWANIE
PHOTOSHOP
Moje podstawowe narzędzie pracy. Posługuję się nim od tak dawna, że nawet nie pamiętam kiedy zaczęłam. Towarzyszy mi również od samego początku prowadzenia bloga. To program do edycji obrazów bitmapowych, podstawa każdego blogera, który planuje na blogu posługiwać się własnymi materiałami graficznymi (lub cudzymi – kupionymi / darmowymi, ale nigdy kradzionymi!) . To w Photoshopie powstaje każda grafika użytkowa, którą możecie pobierać z bloga. Tak samo zdjęcia. Na początku są wywoływane we wtyczce do Photoshopa — Camera Raw, a następnie edytowane już na warstwach w programie głównym.
Gdzie kupić? Na stronie adobe.com, gdzie dostępny jest w usłudze Creative Cloud wraz z innymi programami Adobe jak np. Illustrator czy InDesign Są tam też ceny.
ILLUSTRATOR
W tym programie powstaje każde logo czy ikony, które pojawiają się w projektach. Prawie idzie u mnie w parze z Photoshopem, bo używam go o jakieś 30% rzadziej. Nie mniej jednak jest on moim podstawowym oprogramowaniem do grafiki wektorowej — czyli takiej, która składa się z kształtów, linii oraz typografii.
SNAPSEED
Nie wyobrażam sobie, bym opublikowała na Instagramie jakiekolwiek zdjęcie bez wcześniejszej jego edycji! I to konkretnie w Snapseedzie, który jest czymś w rodzaju komórkowego Photoshopa. Pisałam o nim już nie raz, powstał nawet poradnik jak robić jasne zdjęcia na Instagram. Muszę w tym miejscu również przypomnieć, choć pewnie to już wiecie, nad zdjęciem trzeba pracować i powielaniem mitu jest gadanie, że „a mi się podoba zdjęcie, które nie zostało obrobione”. Nie, takie zdjęcie nie jest dobre i… 100% zdjęć, które widzicie, czy to na papierze, czy na ekranie komórki/komputera, są w jakiś sposób edytowane. Takie mówienie świadczy o braku wiedzy w tej dziedzinie. Ale wracając do Snapseeda. Jest to program darmowy, a to jego jedna z wielu zalet. Inną jest to, że stanowi wspaniałą i niespotykaną nigdzie indziej ciemnię fotografii cyfrowej. Do tego jest prosty w użyciu i znajdziecie go na iPhone’y oraz Androidy. Nie wiem, czy jest w telefonach z Windowsem, ale mam nadzieję, że i tam się znajdzie.
SPRZĘT
LAPTOP I KOMPUTER
Aktualnie pracuję w systemie iOS, który uwielbiam. Kiedy pierwszy raz usiadłam do pracy na Macu, poczułam, że wszystko jest dla mnie łatwiejsze, „gładsze” i jakoś tak ogólnie sprawniejsze. Do pracy na szybko, gdzie nie potrzebuję potężnej mocy przerobowej, pracuję na Macbook Air. Służy mi on przeważnie do pisania bloga i komunikacji z Wami, lub klientami, ale i do drobniejszych prac graficznych. Spokojnie działa na nim Photohshop czy Illustator (kiedy oczywiście robię grafikę w formacie A4, a nie taką wielkości biurowca :D). Gdy jednak praca jest poważniejsza i wymaga większej precyzji, przesiadam się na iMaca z 21,5 calowym ekranem.
PS. Jestem oczywiście dwusystemowa — sprawnie pracuję i na systemie Windows Nie wykluczam też, że może kiedyś nie wrócę do sprzętu z Windowsem.
TABLET GRAFICZNY
Od lat towarzyszy mi, już nieco sfatygowany życiem, tablet Wacom, model Bamboo (jeden z pierwszych na rynku, już niedostępny do zakupu). Generalnie nie zajmuję się poważną ilustracją i malowanie traktuję bardziej hobbystycznie, dlatego nie potrzebuję jakiegoś mega wymiatającego tabletu. Nie ukrywam jednak, że planuję wysłać aktualnego staruszka na emeryturę i rozglądam się za nowym sprzętem do komputerowego rysowania piórkiem. Prawdopodobnie będzie to Wacom Intuos Art albo podobna „klasyka”. Może nawet uda mi się podzielić z Wami dokonanym wyborem, dajcie znać czy interesuje Was ten temat.
SMARTFON
Jestem jednak dzieckiem „jabłka”, bo i telefon mam tej firmy. Wybór wynikł właśnie z tego, że jest on zgrabnie „sparowany” z resztą urządzeń, na których pracuję. Na Wasze komentarze odpowiadam zwykle przez telefon, kiedy jestem na spacerze, w kawiarni, czy mam chwilę przerwy w zadaniach, w których uczestniczę. Telefonem (przeważnie) robię zdjęcia na Instagram, a potem edytuję je w aplikacji Snapseed. O moich ulubionych aplikacjach na telefon napisałam kiedyś mały poradnik.
APARAT I SPRZĘT FOTOGRAFICZNY
Bez aparatu fotograficznego nie wyobrażam sobie jakiejkolwiek pracy. Z racji tego, że cały materiał fotograficzny na blogu ma być mojego autorstwa, wymusza to na mnie ciągłe robienie zdjęć. Co oczywiście kocham! Wcześniej pracowałam na Nikonie D70, ale dwa lata temu przesiadłam się na Canona 60D ze standardowym obiektywem (choć zaczynam kombinować z adapterem dla obiektywu z Pentacona Six). By móc w pełni korzystać z możliwości aparatu, zdjęcia wykonuję w RAWach, a do tego potrzeba pojemnej i szybkiej karty. Na razie wystarczają mi dwie karty SanDisk Ultra 32GB. Korzystam jeszcze z softboxów z gwintami 27. Wkręcam w nie 200W żarówki fotograficzne. Przydaje się mieć również statyw oraz jedną lub dwie blendy
COŚ JESZCZE?
SZKICOWNIK!!!
Zawsze warto mieć przy sobie chociaż kawałek papieru i długopis. Najczęściej bywa tak, że na świetne pomysły wpada się nie wtedy, kiedy siadamy do pracy, a w zupełnie innym momencie, z pewnością nie związanym z pracą. Wtedy trzeba móc zapisać te wspaniałe tematy, czy szkice koncepcyjne przyszłych grafik. Sama nie mam notatnikowej filii, ale mój Kamil już tak. Ciągle szuka swojego idealnego zeszytu. Polecić mogę Moleskine i Leuchtturm1917. W obu przypadkach świetny papier i dobry styl. Znak jakości od mojego męża.
Mam nadzieję, że przybliżyłam Wam trochę kulis mojej pracy.
Myślałam o zrobieniu podobnego wpisu, ale bardziej w tematyce stron, które pomagają mi w twórczości.
Dajcie znać w komentarzach czy bylibyście zainteresowani tym tematem.
Enjoy!!
____
Wpis zawiera linki afiliacyjne
- 23 July 2017
- 35 komentarzy
- 2
- blogowanie