Nasz wybór — recenzja wózka MINI by Easywalker Stroller
Kiedy ma się konkretne, wysokie oczekiwania, ciężko wybrać odpowiednie rzeczy, które otaczają nas na co dzień. Z racji wydarzeń ostatniego roku — na naszą listę niezbędników wpadł wózek dla dziecka. Jako że żyjemy w stolicy, w ograniczonej przestrzeni, potrzebowaliśmy skrętnego, lekkiego i niedużego wózka do miasta. Dodatkowo — co jakiś czas musimy też jechać na drugi koniec Polski i potrzebujemy takiego, który w samochodzie zajmuje jak najmniej miejsca. Oczywiście sprzęt musi być też ładny. Kocham dobry design i lubię wyszukiwać rzeczy ładne. W sumie to najtrudniejsze możliwe połączenie – praktyczny i piękny.
Wszystko to, to oczywiście nasze wymagania. Wiemy, że każdy ma inne. Z tego powodu obawialiśmy się, że rynek mógł naszych potrzeb nie zaspokoić. Okazało się, że to zupełna bzdura! Było z czego wybierać. I tak nasze poszukiwania przywiodły nas do wózka MINI by Easywalker. Teorie teoriami, ale co wynikło z praktyki? Używamy go już prawie dwa miesiące, więc przyszła pora na recenzję. Jesteście ciekawi naszej opinii? Tym razem poprosiłam Kamila, żeby dorzucił coś od siebie, ponieważ dumny tata z chęcią paraduje z synem po warszawskich zakamarkach. Po pokoiku, przyszedł czas, żeby opowiedzieć Wam o naszym wyborze wehikułu dla Kacperka.
NASZE OCZEKIWANIA
Nie spodziewałam się tego, że wybór wózka wcale nie będzie tak łatwą sprawą. Mieliśmy z Kamilem jedną wizję. Nie szaleć i nie doktoryzować się z tematu, ale wyszukać opcję, która będzie dobra dla nas obojga, zarówno wizji mamy, jak i taty. Dla Kamila na przykład ważne było nawet to, ile ma miejsca na nogi, kiedy prowadzi wózek. Stawia długie kroki i w większości wózkach kończyło się kopnięciem ramy. Mąż nawet do wyboru samochodu tak nie podchodził!
Początkowo stworzyłam dość obszerną listę z Waszych poleceń na Insta. Po analizowaniu naszych potrzeb — zaczęła ona topnieć. Aż w końcu trafiliśmy na holedenderską markę Easywalker, która nie jest może jeszcze tak popularna w Polsce, ale każda z Was, która ją zna, wypowiadała się w samych superlatywach. Nie ukrywam, że takie polecenia są dla mnie zawsze priorytetem, dlatego zdecydowaliśmy, że jest to sprzęt dla nas. Dlaczego?
Na samą myśl o tym, ile miejsca zwykle zajmują gondole, szczególnie w bagażniku, podczas dalszych wyjazdów, żegnałam się z jedną walizką ubrań. W ogóle samo składanie wózka — mega istotna sprawa… Ile zajmuje, jak łatwo się to robi itd. Zasada zawsze jest taka sama: to nie może być zbyt trudne, bo matka nie ma czasu na zabawę w „rozkminanie”. Szukaliśmy czegoś, co będzie szybkie w obsłudze.
Czego oczekiwaliśmy i co znaleźliśmy w MINI by Easywalker?
- lekki, ważący do 10 kg wózek (MINI waży 9,2 kg z gondolą)
- składana na płasko gondola (podróże!)
- niewielki rozmiar ramy wózka po złożeniu (51 x 65 x 21 cm!!!!)
- nieduże koła (ułatwienie przy składaniu)
- wąska gondola (poruszanie się po mieście ma swoje wymagania :D)
- możliwość zmiany na spacerówkę
- możliwość wpięcia fotelika samochodowego (dodatkowe adaptery)
- składanie i rozkładanie „jednym ruchem”
Wózki easywalker można kupić m.in. w tym sklepie — jest on bardzo dobrze wyposażony również w akcesoria.
Easywalker znajdziecie również na ich FB oraz Instagramie
PROWADZENIE WÓZKA
Wysokość teleskopowej rączki jest akurat idealna dla ludzi o naszym średnio wysokim wzroście (do 180 cm). Kamil mocno skupiał się na samym prowadzeniu wózka. Musi być wygodne i solidne. Skórzany pokrowiec na rączce zapewnia znakomitą przyczepność dłoni, a okrągła rama – pewny chwyt. To ważne, by zapewnić dziecku w jego bobasmobile maksymalne bezpieczeństwo.
Z wszystkich wózków, które brałam pod uwagę, ten wyróżnia się ciężarem. Jest baaardzo lekki. Co prawda wjeżdżamy na nasze piętro windą, ale są miejsca, gdzie wózek trzeba wnieść, i nawet te kilka schodków potrafi być utrapieniem. Także za tę wagę — ogromny plus. Poza tym, za wagą idzie rozmiar, który też dla nas był wielkim plusem. Mały, zwrotny, i niewielki również po złożeniu. Jeśli zależy Wam, żeby wjechać w każdą wąską miejską uliczkę, to jest to wózek dla Was.
DESIGN
Nie da się ukryć, że lubię otaczać się pięknym designem! I nie chodzi o modę. Kiedy myślę o wózkach, to budzi się moje nieco tradycjonalistyczne myślenie o ich wyglądzie. Nie chciałam ani takiego XIX wiecznego, z taśmami i kołami jak od dorożki, ani czegoś, co nie będzie wyglądało jak prom kosmiczny. Chciałam prosty, elegancki i pasujący do swoich czasów wózek. Początkowo zastanawiałam się nad wózkiem Charley od Easywalker. Jest on odpowiednikiem tego MINI, z tą różnicą, że ma białe koła i inne kolor. Zresztą mają one przepiękną (!) gamę kolorystyczną, co możecie zresztą zobaczyć na ich stronie. Kiedy jednak wypatrzyłam limitowaną wersję MINI, od razu wiedziałam, że szarość soho grey to kolor, który jest totalnie dla nas!
MOŻLIWOŚĆ MODYFIKACJI
Super ważne jest to, że wózek MINI by easywalker ma wymienne siedziska (gondola i siedzisko dla starszego dziecka oraz fotelik samochodowy), wszystko na wymienne adaptery. Niedawno byliśmy w sytuacji, w której musieliśmy podjechać na szybko do centrum miasta. Nie chcieliśmy na tak krótkie wyjście szykować całego wózka i fotelika samochodowego jednocześnie. Strasznie dużo zachodu! Postanowiliśmy przetestować opcję z adapterami do fotelika. Zdejmujemy gondolę, montujemy je i voila! Połączyliśmy wszystko w niewielki, szalenie zwrotny i wygodny wózek miejski. Szybko się można ogarnąć z wyjściem, a pamiętać trzeba, że w mieście i przy dziecku czas jest na wagę złota.
O wymianie na spacerówkę będę Wam pewnie nie raz jeszcze mówić na Instagramie, jak tylko Kacperek podrośnie i będziemy ją testować. Na razie skupiam się na opcji z gondolą, bo takiej używaliśmy intensywnie przez ostatnie dwa miesiące, co jest sprawą oczywistą.
DODATKOWO
Rączka — możliwość przypięcia torby. My akurat korzystamy z dwóch opcji. Na dalsze wyjścia jest to torba do wózka, a na krótkie po okolicy — organizer. O tych rzeczach opowiem Wam w innym wpisie, ponieważ planuję zrobić całą rozpiskę rzeczy do organizacji, które nam się przydały przy dziecku. Myślę, że będzie to mega fajny post, więc wypatrujcie.
Kosz pod wózkiem jest otwarty i to było dla mnie wielkim plusem! Nie bardzo rozumiem ideę tych zamkniętych toreb czy koszy. Przy dziecku bardzo dużo się dzieje, a jeszcze tracić energię na rozpinanie, rozsuwanie, rozkładanie i inne czynności, które zwykle temu towarzyszą, traktuję jako niewygodę.
Akcesoria. Wózek ma w opcji gondoli osłonkę przeciwdeszczową, moim zdaniem — rzecz niezbędna. Dodatkowo można go sobie rozbudować o kolejne dodatki jak np. moskitiera, uchwyt na kubek, tacka na przekąski czy nawet dostawiana platforma dla starszego dziecka, żeby mogło śmigać przy wózku razem z maluszkiem.
Znaliście tę markę? Dajcie znać jak to było u Was z wyborem wózka!
______
Wpis we współpracy z marką Easywalker
- 1 July 2019
- No Comments
- 2
- design dziecięcy, pokój dziecka, spacery, wyprawka