Co koty robią nocą? + plakat dla kociarzy!
Skoro jest dziś Międzynarodowy Dzień Kota, czyli trzecia środa lutego (oraz każdy inny dzień w roku), to należy oddać kotom pokłon, szacunek i ucałowanie pazurka. Żadne inne stworzenie w końcu nie zasługuje na większy szacunek i miłość ludu tej ziemi. Są „doskonale piękne” i nieskończenie mądre. Jak pisał H.P. Lovecraft, w nieco złośliwym eseju Psy i koty, „w ailurofilii istnieje podstawa prawdziwego estetyzmu, której kynofilia nie posiada”. Można wiele słodkich słów mówić na temat tego arystokratycznego rodu. Nie raz pisaliśmy tutaj na temat naszych kocich władców. Pisaliśmy między innymi o tym jak zminimalizować linienie kota albo jak go wytresować albo czym się z nim bawić.
Korzystając z czasu, kiedy koty regenerują swoje akumulatorki, muszę się wyżalić. Bo jest ciężko. Otóż, koty… Dwa… Moje… Wyobrażacie to sobie? Godzina trzecia nad ranem, a temu jednemu Mikołajowi, czy Coco (ale najczęściej obu chłopakom na raz) zaczyna się nudzić! …jedyną rzeczą straszniejszą od komarów na mazurskich wakacjach są znudzone koty!
Idealny pomysł na nocną aktywność. Kot z nudów dla rekreacji będzie biegał. Oczywiście przebiegnie przez łóżko i niby przypadkiem podepcze najbardziej nieodpowiednie miejsca ludzkiego ciała. To wszystko na sekundę przed tym, kiedy huk kociego galopu wybudzi cię ze snów. Nie wyobrażacie sobie, jak te psoty potrafią głośno tupać! Mają renomę cicho skradających się wojowników. Może i tak, w dzień. W nocy tupią jak cholera! I te pazurki, które służą za łyżwy na podłodze. Jak ślisko (a jest, kiedy mają na to ochotę), to ciężko opanować linię z punktu A, do punktu B. Zwykle między nimi znajdzie się jakieś krzesło, drzwi czy doniczka.
Albo by sobie coś schrupały. W miseczce niby coś tam jest, ale jest większa ochota jest na inne przysmaki. Ach tak! Oczywiście. Przecież na stole leży papier. Taki fajny — diablo szeleszczący. Albo folia. Cóż za uroczo diabelski dźwięk ćmoktania i żucia głośnego celofanu. To nic, że z sypialni tatko już wstaje. Ucieknie się. A jak odnajdzie to, co było w pyszczku… Szkoda, bo schowa albo wyrzuci, ale zawsze jeszcze jest gazetnik. Regał z książkami. Lubimy postukać drzwiczkami! A i roślinki przecież jeszcze są.
Skoro już o stukaniu mowa, to postukać można w drzwi szafki, drzwiczkami szafki, drzwiczkami do śmietnika, pokrywą od śmietnika, miseczką z wodą, miseczką z jedzonkiem. Można też coś zrzucić z biurka. Na przykład długopis. Tak fajnie, metalicznie szura na podłodze w cichej ciemności… Najważniejsze, żeby tato spał. Nie chcemy mu przecież przeszkadzać.
A właśnie! Szuranie! Najlepiej się spisują dwa przedmioty. Śrubka. Im mniejsza, tym lepsza. Korek od butelki też. Poza wspaniałym koncertem z podłogi, mamy i doskonałe wybijanie pijanego rytmu na drzwiach, ścianach i terakocie. Człowiek w takich chwilach staje się bardzo religijny. No co najmniej bardziej uduchowiony. Słychać jak tata z pokoju mruczy „Jezu Chryste…”. Zaraz prośby do siły wyższej o ciszę, zastępuje słownictwem obscenicznym. Całe szczęście, że moje koty mają też łatwe imiona. Piekłem byłoby wymówić w środku nocy takie przeplatanki jak – Bonifacy, Archimedes, Mandarynka, czy Roger von Beep! Przyznam jednak, że o trzeciej rano trudno bywa poprawnie wymówić Miki, czy Coco, brzmi to bardziej jak „Ty (tutaj bardzo brzydkie słowo określającego męskie przyrodzenie)!”, czy „(wulgarna wersja nazwy zawodu polegającego na sprzedaży usług seksualnych) mać!”.
W rozpaczy szukam sposobu na ciszę. Co tu wymyślić? Nic konkretnego i twórczego nie przychodzi mi do głowy. Nic to! Robię im wcześniejsze śniadanie. W końcu różnica między 7:00, a 4:00 wcale nie jest taka duża, nie? Parę razy tak zrobiłem. Dla świętego spokoju. Ale nie często. Byle się nie przyzwyczaiły… Królewicze z pełnymi brzuszkami nie są już wtedy znudzone. Wtedy mają ochotę na miłość, przyjdą, przytulą się, podduszą swoim ciężarem masując szyję. W sumie to lubię. Można odpłynąć. Zwłaszcza lubię jak cicho mruczą. Dźwięk wiertarki z kociego gardziołka… A za chwilę cholerny budzik!
A wiecie kiedy się uspokajają? Zaraz przed budzikiem.
Link do pobrania
Projekt jest jest gotowy do pobrania powyżej. Tak jak zawsze, zaprojektowałam wszystko w programie Adobe Photoshop.
- Nie zmieniam wzorów na życzenie — nie piszcie do mnie w tej sprawie wiadomości, udostępnione grafiki są jedynymi ich wersjami
- Drukować je można na każdym rodzaju papieru
- Plakat ma wymiary 29,7×21 czyli A4
- Plik jest wysokiej jakości, zapisany został w formacie JPG
- Można z niego korzystać tylko dla własnego użytku i przekazywać linki dalej, by Wasi bliscy i znajomi też mogli się nimi cieszyć, ale nie sprzedawajcie ich w żadnej postaci!
- 17 February 2016
- 49 komentarzy
- 0
- inne okoliczności, koty, kuchnia, plakaty, salon, wspomnienia