Filmowe dylematy – „Czekolada” czy „Notting hill”?
Ostatni tydzień przed totalną, świąteczną gorączką. Zanim zacznę piec ciasta, szykować sałatki i przypominać słowa ulubionych kolęd, chcę na chwilę przysiąść i spędzić romantyczny wieczór z mężem. Na stoliczek postawię butelkę białego wina i kozi ser. I przyszykuję do oglądania film. Ku radości męża – romans. No właśnie, tylko którą… Może mi pomożecie?
Walczę sama ze sobą, by nie obejrzeć czegoś co już znam i uwielbiam. Korci by włączyć „Kiedy Harry poznał Sally”, lub „Masz wiadomość”. Ale nie! Tym razem coś, co czeka już od dłuższego czasu na pojawienie się na moim telewizorku. Długą listę zamykają – bo te od od dawna już na niej są, „Czekolada” i „Notting Hill”.
No i mam problem! Pomóżcie! W „Czekoladzie” występuje J. Deep. Do tego ultra romantyczny wątek sklepu z czekoladą. Ja jak każda szanująca się kobieta kocham Johnnego i czekoladę I to w klimacie małego miasteczka we Francji! Co może być bardziej romantyczne? (Mąż sugeruje, że małe miasteczko we Włoszech, ravioli i Monica Bellucci, ale co on tam wie! )
Z drugiej strony mam angielską komedię romantyczną z Julią Roberts i Hugh Grantem, „Notting Hill”. Grant jest tu mało zamożnym właścicielem antykwariatu, którego ścieżki z filmową gwiazdą, graną przez Julię, krzyżują się, a ich losy splatają. Taka historia o kopciuszku opowiedziana na nowo. Lubię oglądać starcia miłosne, próby zrozumienia i docieranie się ludzi z różnych stanów.
Mam czas tylko na jeden wieczór małej przyjemności z oglądania filmu, wbita w kanapę z lampką wina i w piżanie. Z szeregów komedii romantycznych zdecydowałam, że koniecznie wybiorę jedną z tych dwóch. Dlaczego? Bo właśnie ich nigdy nie widziałam, a powstały już spory czas temu, nie przeszły bez echa, a ja nie miałam okazji sprawdzić czemu!
Co wybrały byście na romantyczny wieczór z mężem?
A na święta, nowa świecka tradycja – seans Listy do M.!
Też czujecie już Święta?
Enjoy!!
- 15 December 2014
- 28 komentarzy
- 0
- filmy i seriale