Autor  

5 albumów na wieczorny chillout!


Kiedyś pisałam Wam o siedmiu sposobach na dobre samopoczucie. Dzisiaj mam pięć propozycji niezwykłych albumów, idealnych na wieczorne wyciszenie. Wiem, ze dni są coraz dłuższe, ale zimowych wieczorów zostało nam jeszcze trochę. Długie noce i wolny czas, który spędziłam na wyjeździe rodzinnym, a potem powrót do swoich czterech ścian, wprowadziło mnie w pewien przyjemny, lekko nostalgiczny stan otępienia, w którym można oddać się wspaniałym dźwiękom muzyki. Gaszę główne światła, zostawiam tylko kilka ukrytych gdzieniegdzie lampek. Przymykam oczy i słucham. I słucham.


Devon Sproule
Don’t Hurry for Heaven

Nie będę się spieszyć. Przy głosie Devon i jej rytmach przynoszących na myśl nostalgiczne widoczki amerykańskich rancz dziewczyna taka jak ja odpływa. Zanim jednak przebiorę się w pidżamę, w jeansach pospaceruję po lasach Wirginii. Żucie trawy i gapienie się w zachodzące słońce ostatków lata. Wieczorne spacery wiejską dróżką. Kopanie kamieni po pyłowej drodze. A potem siedzenie na werandzie i wolne sączenie Coca-Coli.
Martina Topley Bird
Quixotic

Quixotic to nie płyta do marzeń. To muzyka do szwendania się po mieszkaniu. Pobudzają cięższe tony i gwałtowniejsze uderzenia perkusji i bitu, momentami chcę się pobujać na środku podłogi, pomachać biodrami, niech świat za oknem patrzy i słucha! „Zaciętą płytę” mam na przecudownym utworze Sandpaper Kisses. Ten utwór nastraja cały wieczór. Kolejne płyty idą pod jego dyktando.


Hooverphonic
The Magnificent Tree

Wspaniały album kojarzący się z głęboką, jesienną nocą. Jak w amerykańskim filmie noir. Głos Geike Arnaert prowadzi mnie przez ulice, jazzowe kluby pełne gości ukrywających się przed prohibicją. A dźwięki instrumentów i syntezatorów przypominają, że jestem gościem z przyszłości. W innym miejscu, w innym czasie, jestem przybyszem z dawno zapomnianych czasów, w mieście pełnym światła lamp ulicznych i wieżowców, których jeszcze nikt nie wymyślił. Gdy otwieram oczy, jestem u siebie na fotelu, rozmarzona.
40winks
Sound Puzzle

Mniej słów, więcej dźwięków. Już późno. Za oknem coraz ciemniej, a ja coraz głębiej w schowana w fotelu. Najcudowniej byłoby poczuć teraz nieważkość. Być poruszanym jedynie przez napływające z głośnika melodie i rytmy.


Portishhead
Dummy

Już zbyt późno by budzić sąsiadów. Za wcześnie by iść w świat. Wszystko wokoło śpi. Senna muzyka coraz bardziej prowadzi mnie w przyjemnie chłodne posłanie, koło męża i kotów. Kiedy zasypiam słyszę ostatnie nuty, a potem tulę do snu Glory Box…

 A czego Wy słuchacie chcąc się wychilloutować?
Enjoy!!
dr inż. Magda Mirkowicz
O Autorze

Doktor nauk o mediach, inżynier Informatyki Stosowanej. Zajmuje się profesjonalnym projektowaniem grafiki użytkowej. Od kilkunastu lat wykłada na największym kierunku Grafika w Polsce.

PODOBNE WPISY

Kreatywne migawki kwietnia '17
Kreatywne migawki kwietnia ’17
May 02, 2017
Muzyka na poprawę humoru
January 28, 2017
Muzyka na Halloween — składanka 2016
October 29, 2016
Czym jest Project Life i dlaczego postanowiłam go zacząć
September 12, 2016
Nasza wakacyjna playlista! + wyniki konkursu
June 23, 2016
Kapsuła czasu — prezent na rocznicę
June 18, 2016
Rowerowy konkurs w miejskim stylu!
June 10, 2016
5 powodów, dla których warto wyjść na rower ze swoją drugą połówką
May 31, 2016
13 albumów muzycznych, które nigdy się nie nudzą
May 04, 2016